W udzielonym niedawno wywiadzie
Guy Ritchie zdradził co nieco na temat kolejnej części przygód Sherlocka Holmesa. Ujawnił też, kto był jego oryginalnym kandydatem do zagrania jednej z głównych ról w
"Kryptonim U.N.C.L.E.".
Jakiś czas temu
Jude Law podzielił się z mediami swoim pomysłem na
"Sherlocka Holmesa 3". Aktor chciałby, żeby film opowiadał o... podróży w czasie. Co na to
Ritchie?
Jude faktycznie miał mnóstwo dobrych pomysłów podczas pracy nad oboma filmami, powiedział reżyser.
Z mojego doświadczenia wynika zresztą, że podobnie jest w przypadku większości aktorów. Zazwyczaj są oni kreatywni i chętnie dzielą się swoimi pomysłami. Zbieram je potem do kupy i wychodzi z tego jakiś film. Jude regularnie proponował coś świetnego, między innymi wymyślał sobie bezbłędne dialogi. Ale pomysł z podróżą w czasie nie był szczytem jego możliwości. Przy okazji
Ritchie zdradził, że w swoim najnowszym filmie,
"Kryptonim U.N.C.L.E.", planował obsadzić nie tylko
Toma Cruise'a (o czym było już wiadomo), ale również
Brada Pitta. Co nie wyszło?
Moim oryginalnym pomysłem na postać Napoleona Solo był... Brad Pitt. To jego chciałem do tej roli, przyznał reżyser. Miał być starszym z dwóch agentów, więc doszedłby tu element różnicy wieku. Ale wtedy
Pitt powiedział mi, żebym spadał. Został mi więc tylko Tom.
"Mission: Impossible - Rogue Nation" zaburzyło jednak i ten plan, bo film był tematycznie nieco zbyt bliski mojemu projektowi. I wszystko się rozpadło.
W filmie
Ritchiego zagrali ostatecznie
Armie Hammer i
Henry Cavill.