Coraz dziwniej wygląda sytuacja wokół zbliżającego się widowiska Disneya
"Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie". Docierające od kilku miesięcy informacje każą wątpić w to, że jego autorem jest
Gareth Edwards. Wszystko wskazuje na to, że ostateczny kształt filmowi nadaje
Tony Gilroy.
Scenarzysta
"Ultimatum Bourne'a" i reżyser
"Dziedzictwa Bourne'a" pomagał ekipie już na etapie scenariusza. W tym roku przez pięć tygodni pracował na planie filmu jako reżyser dokrętek. Na tym jednak jego rola w filmie się nie zakończyła. Jak podaje The Hollywood Reporter,
Gilroy nadzoruje obecnie postprodukcję, podczas gdy nominalny reżyser całości –
Gareth Edwards – dzieli się z nim swoimi uwagami.
Mimo to THR nie chce nawet sugerować, że
Edwards został od filmu odsunięty. Zamiast tego portal przypomina, że panowie współpracowali ze sobą na podobnej zasadzie przy
"Godzilli".
Gilroy poprawiał również pierwszego
"Bourne'a", którego wyreżyserował
Doug Liman, a którego produkował mąż szefowej LucasFilm
Frank Marshall.
Na poprawę humoru tym wszystkim, którzy martwią się o jakość
"Łotra 1", mamy kilka zdjęć nowego pojazdu powietrznego, jaki zobaczymy w widowisku. Oto U-Wing:
(kliknij, aby powiększyć)