To nie jest wg mnie totalna kompromitacja, a więc oceny 1 czy 2/10 uważam za przesadę bo ten film da się obejrzeć i wpisuje się w konwencję filmów krwawo / obrzydliwych z konsekwencją. Słaby nie jest, ale do niezłego brakuje mu lepszej obsady aktorskiej z lepszą grą i ze dwóch / trzech lepszych scen akcji oraz wyeliminowania bzdur w rodzaju bardzo celnie strzelającej pielęgniarki i innych "amatorów" bo tutaj prawie każdy okazuje się super sprawnym terminatorem na czym traci widowisko bo zaczyna to przypominać grę komputerową pt. Head Shot. Jeśli miałbym już wskazać lepszy film , który warto obejrzeć zamiast Świtu... o tej tematyce to byłaby to jedynka Resident Evil z 2002 roku- lepsze sceny akcji, lepszy klimat, muzyka i Milla jako główna atrakcja. Tutaj mamy zbieraninę ludzi i z żadną postacią emocjonalnie związać się chyba nie da.
Jeśli ktoś daje jednemu z najlepszych filmów o zombie marne 4, a wychwala te bzdurki o zmutowanych stworach z Resident Evil to jego kompetencje w zakresie recenzji filmowych są równie cudowne ,co umiejętności świni w lotach długodystansowych