Przeczysz sam sobie, najpierw piszesz, że większa część filmu to jedynie wizja Lomaxa ,, (...) (zakładając że postąpiłby tak jak w wizji) ", która go nawiedziła w męskim WC w sądzie, a potem stwierdzasz, że film powinien skończyć się na samobójstwie ,, (...) film mógłby się skończyć na samobójstwie '' (które było elementem wizji), gdyby na nim się skończyło, to byś nie wiedział, że to w ogóle była wizja.

Tak w ogóle, to nie unicestwiłby Szatana, bo w tej Twojej "wizji" diabeł wcale nie ginie, a jedynie ma miejsce samozapłon odzieży, którą nosi na sobie, z powodu jego wściekłości, iż nie powiódł się jakże misterny plan. Tak w ogóle, to to wizja nie była, po prostu po odstrzeleniu sobie głowy Lomax dostał drugą szansę, by tym razem wybrać właściwie i znów stanął przed wyborem, czy ratować matematyka-pedofila przed skazaniem, wybrał właściwie, ale Lucyfer poddawać się nie zamierzał, jednakże nie przesadzajmy ze spoilerami. Film niesie ważne przesłanie, nie bez powodu mówi się, że życie to sztuka wyboru, ciągłe dylematy - postąpić słusznie i uzyskać mniejsze korzyści materialne i doczesne, czy odwrotnie. Jak zawsze przemówienia Al Pacino robią na mnie piorunujące wrażenie. Dodam jeszcze, że gra Pana Reevesa wcale nie była " drewniana ", właściwie w ogóle nie powinienem odnosić się do tej subiektywnej opinii, bo nie została poprzedzona żadnymi argumentami, to świetny aktor, doskonale wyraża emocje i posiada swój styl, który dla Ciebie jest " drewniany ". Może uważasz tak na podstawie, że nosi w tym filmie garnitury i płaszcze, która dodają mu bryłowatości... Doskonale zagrał adwokata, ma charyzmę, ma to coś. Jego mimika w scenie, gdzie umiera mu żona w ogóle nie była drętwa, tak więc nie pie*dol.

Nie unicestwił by szatana, a on sam wraz ze swoją żoną byliby skazani na wieczne potępienie - bo tak mówi biblia o samobójcach.

Sens koncowki moim zdaniem jest taki, ze ta wojna z szatanem bedzie trwac caly czas...i ze szatan z nas nie rezygnuje....

Wydaje mi się, że to wcale nie była jakaś wizja, on to przeżył lecz ze względu na swoją ostateczną decyzję dostał drugą szansę. Jednakże sama końcówka kiedy to godzi się na wywiad, bo "zostanie gwiazdą" pokazuje, że nie zawsze uczymy się na błędach i że strasznie łatwo wejść na drogę igraszek z diabłem. Choć Pacino jest zdecydowanym cesarzem tego filmu to Keanu trzyma poziom.