Maniakalny glina (AKA "Glina Maniak", pod takim tytułem oglądałem ten film) to jeden z ostatnich slasherów z prawdziwego zdarzenia z tej "złotej dekady slasherów". Film co prawda zaliczany jest do tych z klasy B, ale trochę niesłusznie.Miał całkiem spory budżet (1 mln dolarów) a poza tym jest naprawdę dobrze zrealizowany.
Postać Matta Cordella - policjanta zabójcy - stała się już kultowa i często bywa stawiana obok filmowych zabójców takich jak Jason Voorhees, Michael Myers,Freddyego Krugera czy Angeli Baker. Matt Cordell dostał się nie tylko do panteonu filmowych zabójców z lat 80-tych ale także doczekał się dwóch sequeli.Duża zasługa tu odtwórcy tytułowego policjanta- zabójcy Roberta Z'Dara.
Co do samego filmu- ma w sobie ten stary dobry klimat i ciekawie go się ogląda.Dużym plusem jest muzyka, zwłaszcza ta ze scen wspomnień Cordella. Nietuzinkowy scenariusz i dosyć nieprzewidywalny - w połowie filmu oglądamy śmierć, wydawałoby się "głównego" bohatera.Śmiało polecam wszystkim fanom filmowych zabójców 8/10